Forum Równikowe Lasy Deszczowe I Ochrona Środowiska Strona Główna Równikowe Lasy Deszczowe I Ochrona Środowiska
Co roku wymiera do 1000 gatunków roślin i zwierząt. Jesli to tempo dewastacji nie zostanie zmniejszone ten bezcenny biom niebawem zniknie z powierzchni ziemi.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Ciekawy Artukuł o Albani.

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Równikowe Lasy Deszczowe I Ochrona Środowiska Strona Główna -> All
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Timi
Administrator



Dołączył: 24 Cze 2005
Posty: 520
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Rainforest

PostWysłany: Czw 9:11, 01 Gru 2005    Temat postu: Ciekawy Artukuł o Albani.

Nie ma deszczu w Przeklętych Górach
Zaczęło się od tego, że mój albański wydawca napisał: „Sorry, ale twoja książka nie wyjdzie w planowanym terminie, wyjdzie prawdopodobnie miesiąc-dwa później. W Tiranie po prostu nie ma prądu po osiem-dziesięć godzin dziennie”.

Pomyślałem sobie, że to jest całkiem uczciwy powód spóźnienia, i odpisałem: „W porządku, Sokol, nie ma sprawy. To i tak jest dosyć sensowny powód zwłoki. Inni wydawcy nie przedstawiają równie przekonujących”.

A potem albańscy przyjaciele nadesłali wieści, że na południu kraju w Gjirokaster elektryczności nie ma przez dwanaście godzin dziennie, w Kukës, na północy na granicy z Kosowem, ciemno i zimno jest nawet przez osiemnaście godzin w ciągu dnia.

Albania energię elektryczną czerpie głównie z elektrowni wodnych. W skali kraju to jest jakieś 90 procent. Największe z nich znajdują się na północy kraju na rzece Drin. W Koman, w Fierzë powstały gigantyczne tamy i elektrownie, a rzeka zmieniła się w coś w rodzaju wąskiego jeziora, bałkańskiego fiordu. Przy odrobinie dobrej woli i szczęścia północną Albanię od Szkodry leżącej blisko Adriatyku po Kukës na kosowskiej granicy można pokonać wodą, można przepłynąć. Można w poprzek przepłynąć cały kraj. W linii prostej jest to jakieś sto kilometrów, ale spiętrzona tamami rzeka wije się, meandruje, przeciska się między górskimi masywami i w rezultacie podróż trwa cały dzień. Płynąłem tamtędy kilka razy.

To jest urodziwy i starodawny kawałek Europy. Nie ma tam dróg. Ludzie wysiadają ze statku, z rzecznego promu zbudowanego ze starej łodzi i autobusowego nadwozia, a na brzegu czekają na nich juczne osły. Ładuje się na nie wszystko, czego nie można wykonać na miejscu. Plastikowe węże do podlewania, wiadra, naftę do lamp, sól do mięsa i zapałki. Czasami są to ilości hurtowe i wtedy osły uginają się pod ciężarem fanty i piwa w puszkach. Kamieniste ścieżki wspinają się gdzieś pod samo niebo, pokonują przełęcze i znikają w otchłani gór zwanych Namuna – co znaczy „przeklęte”. Tego lata gdzieś przed Fierzë widziałem kilkudziesięciu gości weselnych: mężczyźni w garniturach, kobiety na wysokich obcasach z fryzurami prosto od fryzjera i w eleganckich kreacjach – wszyscy gęsiego wspinali się karkołomną ścieżką, która zakosami prowadziła gdzieś za niebotycznym grzbietem. Ten orszak był jak z surrealistycznego filmu albo z pięknego snu.

Czasami gdzieś w oddali widać samotne domy. Przypominają czworoboczne kamienne wieże zdolne przetrwać długie oblężenie. Okna są wąskie niczym otwory strzelnicze. Nic dziwnego, bo jeszcze niedawno nie pytało się tutaj o ilość domowników, ale o „ilość strzelb”, czyli liczbę mężczyzn zdolnych do noszenia broni, żyjących pod jednym dachem, w jednej wielopokoleniowej rodzinie. Domostwa oddalone są od siebie o kilka godzin marszu i samowystarczalne: mają swoje stada owiec, swoje osły, swoje poletka kukurydzy, sady śliwkowe, by można było destylować alkohol, spłachetki tytoniu, zapasy drewna na opał i siana dla zwierząt. W gruncie rzeczy te gospodarstwa są trochę jak przedsięwzięcia lądowych Robinsonów Crusoe. Samotność mieszkańców jest pomnożona przez ich liczbę. Czasami gdzieś na bezludnym brzegu można dostrzec pojedynczą sylwetkę. Człowiek macha i wtedy prom zmienia kurs, przybija i z pokładu rzuca się długą deskę. Człowiek wchodzi na pokład, a pasażerowie pytają, o której wyszedł z domu. „Wyszedłem przed świtem” – odpowiada przybysz.

I w tym najbardziej archaicznym regionie produkuje się elektryczność, energię dla całego kraju. Energia – symbol postępu i nowoczesności – rodzi się tam, gdzie ludzie żyją zamknięci całkowicie w rodzinnych i klanowych strukturach społecznych, a ich egzystencja jest regulowana przez średniowieczne prawo obyczajowe – znacznie silniejsze niż oficjalne państwowe kodeksy. Stąd płynie prąd do miast, do Szkodry, Tirany i Durrës, by ożywiać wnętrza fabryk, komputerów, telewizorów i bankomatów. W dzikim pejzażu stają gigantyczne słupy trakcji elektrycznej. Są czarne i zardzewiałe. Minionego lata ktoś kilka z nich wysadził w powietrze. Albańscy przyjaciele nie potrafili powiedzieć, kto to zrobił i dlaczego.

Teraz po prostu w jeziorach brakuje wody i turbiny stoją bezczynnie.

Północ nigdy nie miała dobrych notowań. Dla centralnej i południowej Albanii to było siedlisko bezprawia, przemocy, dzikości i ciemnoty. Tam miały zamieszkiwać demony. Tam się nie jeździło. Żeby tam pojechać, potrzebny był ważny powód. To raczej stamtąd przybywali na poły mityczni ludzie gór, którzy bez skrupułów sięgali po władzę, pieniądze i wpływy w bardziej cywilizowanych częściach kraju. I tam uciekali, gdy ziemia zaczynała im się palić pod nogami.

I teraz cywilizowana i modernizująca się Albania siedzi w ciemnych knajpach i klubach, siedzi przed martwymi komputerami, tkwi w nieogrzewanych eleganckich apartamentach, nudzi się bez swoich kasyn i wygląda deszczu, który spadnie na północy i napełni po brzegi jeziora. I jest jak kiedyś, jak za najdawniejszych czasów, gdy ludzie patrzyli w niebo, oczekując urodzaju albo głodu.

No i ja też razem z moim wydawcą wyglądamy deszczu, który spadnie w Przeklętych Górach.

Źródło: [link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
geoman
Wtajemniczony



Dołączył: 13 Lis 2005
Posty: 20
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Piekary Śl.

PostWysłany: Czw 23:53, 01 Gru 2005    Temat postu: Albania

Dobre!!!
Polecam książki Kapuścińskiego (pewnie je znacie). Właśnie czytam Szachin-szacha o rewolucji w Iranie. Wspaniały jest Heban który ukazuję nam tą prawdziwą twarz Afryki.
Pozdro.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Eddy
Miłośnik Przyrody



Dołączył: 25 Cze 2005
Posty: 106
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Bełchatów

PostWysłany: Pią 0:11, 30 Gru 2005    Temat postu:

No własnie ciekawy jestem jak się skończą wszystkie surowce (węgiel, gaz ziemny, ropa naftowa) to skąd bedziemy mieli prąd i ciepło przecierz zostanie głownie woda, słońce, wiatr a one nie zaspokoją wszystkich mieszkańców ziemii. Confused

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Równikowe Lasy Deszczowe I Ochrona Środowiska Strona Główna -> All Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin