Forum Równikowe Lasy Deszczowe I Ochrona Środowiska Strona Główna Równikowe Lasy Deszczowe I Ochrona Środowiska
Co roku wymiera do 1000 gatunków roślin i zwierząt. Jesli to tempo dewastacji nie zostanie zmniejszone ten bezcenny biom niebawem zniknie z powierzchni ziemi.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Egzekucja goryli

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Równikowe Lasy Deszczowe I Ochrona Środowiska Strona Główna -> Ciekawostki
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Timi
Administrator



Dołączył: 24 Cze 2005
Posty: 520
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Rainforest

PostWysłany: Pią 21:16, 21 Lis 2008    Temat postu: Egzekucja goryli

Jean-Marie Serundori codziennie rano budzi się z myślą o gorylach
– Myję twarz, patrzę na góry i myślę o nich – mówi. – Są przecież w pewnym sensie naszymi kuzynami.


Strażnik leśny odpowiedzialny za ochronę jednych z najwspanialszych – i najbardziej zagrożonych – zwierząt na naszej planecie, jest dziś daleko od górskich goryli, które tak kocha. Koczuje w mokrym, obskurnym obozie dla osób przemieszczonych w granicach Konga, gdzie nie ma żadnych przedstawicieli dzikich gatunków poza biegającymi po klepisku karaluchami. Jest jednym z setek tysięcy ludzi, których najnowszy wybuch przemocy we wschodnim Kongu pozbawił zajęcia i środków do życia. W tym przypadku konsekwencje mogą być tragiczne i nieodwracalne.

We wschodnim Kongu żyje niemal jedna trzecia spośród 700 dzikich goryli górskich, jakie jeszcze pozostały na świecie (reszta mieszka na pobliskich terenach Ruandy i Ugandy). Teraz nie strzegą ich jednak profesjonalni pracownicy ochrony przyrody. Ponad 240 kongijskich strażników łowieckich zostało zmuszonych do ucieczki, niektórzy w ostatniej chwili zbiegli przed ofensywą rebeliantów i przez trzy dni przedzierali się przez dżunglę, żywiąc się liśćmi i pijąc wodę zawartą w błocie.

– Pomyśleliśmy, że skoro goryle mogą jeść liście, to my też – mówi Sekibibi Desire, który mieszka w namiocie obok innych strażników.

To tylko ostatnia z całej serii tragedii na tym obszarze. Kongijskie goryle żyją w jednym z najbardziej spornych i przesiąkniętych krwią regionów Afryki. Ich dom – Park Narodowy Wirunga – to spowite w chmurach góry i strome wulkany wzdłuż nieszczelnej kongijsko-ruandyjskiej granicy, którędy rebelianci przypuszczalnie szmuglują broń. Pracownicy parku mówią, że w zeszłym roku zabito w parku 10 goryli, niektóre strzałem w tył głowy, jak gdyby dokonywano na nich egzekucji.

Kiedyś park był rajem dla przyrodników. Rosło tam ponad 2000 gatunków roślin, żyło 706 gatunków ptaków i 218 rodzajów ssaków, w tym trzy wielkie małpy człekokształtne: goryl górski, goryl nizinny i szympans. Teraz Wirunga jest strefą wojenną. Szczytami wzgórz zawładnęli rebelianci. Żołnierze sił rządowych ostrzeliwują ich z moździerzy, wysadzając w powietrze bezcenne środowisko naturalne goryli, które zresztą i tak szybko się kurczy z powodu wylesienia i nielegalnego handlu węglem drzewnym.

– W parku ukrywają się uzbrojone bandy. Tutaj się szkolą, tu jedzą – opowiada Samantha Newport, rzeczniczka Parku Narodowego Wirunga. Dwa lata temu lokalne oddziały urządziły w jednym z tutejszych jezior jatkę, zabijając z karabinu maszynowego setki hipopotamów na mięso. – Całe jezioro zrobiło się czerwone.

Rozlew krwi we wschodnim Kongu trwa już ponad dekadę. Problemy zaczęły się w 1994 roku od ludobójstwa w Ruandzie – zabito tam ponad 800 tysięcy osób. Stąd ruszyły do Konga rzesze uchodźców oraz żądni krwi rebelianci. Od tego czasu o kontrolę nad tymi oszałamiająco pięknymi terenami, bogatymi w złoto, diamenty i inne cenne bogactwa naturalne, walczą różne grupy zbrojne i sąsiednie narody.(...)

W zeszłym miesiącu 14-letnia córka jednego ze strażników została postrzelona w brzuch podczas starcia w pobliżu jego stanowiska w głębi lasu. – Wziąłem ją na ręce i po prostu uciekłem – mówi ojciec, Mberabagabo Rukundaguhaya. – Myślałem, że nie żyje.

Przeżyła, ale nie wiadomo, kiedy jej rodzina będzie mogła wrócić do domu.

Pracownicy Parku Narodowego Wirunga apelują do rebeliantów i wojsk rządowych, by umożliwili im powrót do pracy. Rebelianci twierdzą jednak, że goryle są bezpieczne. – My je chronimy – mówi ich rzecznik Babu Amani.

Strażnik Serundori opowiada, że podczas 20 lat swojej pracy widział goryle ponad sto razy. – Zawsze mnie uderza, że są tak kruche – mówi. – Można je zabić w ciągu minuty.

rdoŁ [link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Równikowe Lasy Deszczowe I Ochrona Środowiska Strona Główna -> Ciekawostki Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin